niedziela, 2 września 2012

A Jeszcze coś

Dodam Wam legende którą napisałam sama miała być na konkurs ale za późno dałam i wgl Szkoda Gadać oto ona:

          W zamierzchłych  czasach, gdy na ziemiach polskich rządzili pierwsi  królowie, a  tradycja  pogańska była sukcesywnie wypierana przez obrządek chrześcijański,  na ziemi olsztyńskiej powstały pierwsze bastiony,  które król Polski przekazał pod opiekę Janowi z Łajs. Jan sumiennie wypełniał swoje obowiązki- zainicjował budowę zamku, czym rozsławił Olsztyn,  czyniąc go centrum gospodarczym regionu.  Na tereny Warmi zaczeli zjeżdżać kupcy z przeróżnych zakątków świata, przywożąc ze sobą różnej maści wytwory ich kultur, nieznane ludności Wschodniej Europy. Wśród wielobarwnych dywanów, kunsztownie zdobionych mozaik, orientalnych przypraw, nie zabrakło również elementów folklorystycznych reprezentatywnych dla tamtejszych cywilizacji. Zadziwiającym zjawiskiem byli obskurnie przyodziani, smagli ludzie, wyglądem przypominający karły, którzy dzierżąc płótna ukazujący obrazy bitew, dziwnym, skrzeczącym językiem opowiadali historie dalekich krajów. Rodowitym Słowianom nie odpowiadały egzotyczne zwyczaje przybyszów, oraz fakt, że ludzie ci przetrzymywali w jasyrze podobnych im niewolników. W związku z tym traktowano ich jak odmieńców i częstokroć szykanowano.
         Pewnego wieczoru, Rada Miejska w liczbie dwunastu meżczyzm wojów zebrała się, postanawiając zakończyć szerzenie się nieakceptowanego zjawiska.
         Każdy z nich, uzbrojony w pochodnię oraz topór, postanowił zadać ostateczny cios bałwochwalczym fakirom naruszającym ich mir domowy. Wybrali się kolektywnie do centrum skupiska dziwności, atakując cudzoziemców i palących ich dobytek. Po niedługim czasie najazd dobiegał końca, a na szarej i suchej ziemi pozostały jedynie zgliszcza. Nazajutrz wiadomość o tych wydarzeniach dotarła do Jana z Łajs, który niezwłocznie udał się na miejsce przeznaczenia. Rozmiar wyrządzonych szkód przeraził zasadźcę, który w popłochu przywołał do siebie wagę zamachu oraz wielość zniszczonych zabytków. Wśród zniszczonych przedmiotów i okopowych wół ostało się kilkadziesiąt zniszczonych przedmiotów i zburzonego misternie targu. Pod jedną z ciężkich bel Jan zauważył obrych kawałków, dniciwo-wefdy koryć,z którego dochodziło przyjehawe kwileie. Zainteresowany podgłosem odchylił leżącą belke, a jego oczom ukazało się kilkumiesięczne, blond włose dziecko z zapłakanymi, fascynującymi oczami. Nie zastanawiając się długo zabrał dziecko i postanowił zanieść je do zamku. Przydrzekie opiekunki troskliwie opiekowały się mała dziewczynką, która nie odmieniała żadnych obrażeń rozwijała się, rozwijałasię niezwykle szybko. Alina, bo tak ją nazwał. Po niedługim czasie zaczeła różnić się od swoich rówieśników. Jej ludzkie oczy, ostre rysy i większa twarz u przeciętnego człowieka. Kość zębów przerażała dwomami, szczęk. Jan z Łajs nic sobie nie robiłz wrednych towarzyszy, bo kochał Alinę jak własną córkę. Mijały lata,region warmiński rozwijał się gospodarczo i rósł w potęgę, a podeszły wiek Jana sprowadziłna niego ciężką chorobę. Z dnia na dzień, Jan słabnoł swego żywota, a wespełna siedemnastoletnia Alina pozostała na świecie, Odcięta od świata zewnętrznego w celu unibuzięcia dwóch! Szyberstw, wywołanych jej elfim wyglądem, nie wiedziała, co się dzieje gdy od prawie tygodnia jej opiekun nie zjawiał się w komnatach.
Pewnej nocy obudził ją odgłos kamienia uderzającego w okno wieży w której mieszkała
Dziwny leg i strzyga! Bekast-dony ją krzyki w zewnątrzyn, którym towarzyszyła coraz bardziej gęsta lawna krawi, wnosząca wszystkie szybki w jej obuwie w drobny pył!
Znalazła przed zamkiem kilku mężczyzn, głównia donami, który wnosząc pochodnie i obelsami w jej stronę znali przukaj powód, który Jan pokazał niegdyś, zaprojektować dla swojej podopiecznej.Parę chwil póżniej uwięzili sporzoli wejście zabaradykowali i motorcą tej dla konety Aliny, obewpewniając przerażoną i zdenerwowaną dziewczynę .
Zgnijesz z rana!Zalechrzesz w mękach!-sapach potęge spocony mężczyzna krępując koniczyny wyrorzęc ja z wieży.
Dziewczyne wywieziono na rynek, wśród zgiełku skanającego tłumu rzucającego obelgi pod adresem Aliny. Rozkrzyczaną gawiedz uciszył miejski rajca, który zabrał głos w celu odczytania wyroku „ ... ze względu na gorszący wpływ na naszą społeczność i bezpieczeństwo...” Do Aliny dochodziły jedynie  strzępki słów, miała bowiem na głoę zarzuczony sniany wór, skutecznie tłumiący sens kierowanych pod jej adresem słów. Ewre trwwało to długo zanim dziewczynę odprowadzono z powrotem do wieży i mimo stawianego przez nią opór zamknięto w komnacie zamkowej, której drzwi nasępnie zamurowano.Pozostawiona sama sobie dziewczyna, czy też potwór, jak ją określiło społeczeństwo, zmarła w męczarniach w wyniku śmierci głodowej. Zapomniana komnata nigdy nie była odwiedzana, zaś wieża , w której się znajdowała została ostatecznie zburzona w wyniku przebudowy zamku. I wydawałoby się, źe źycie mieszkańców wróciło do dawnego porządku, gdyby nie fakt, źe na zamku zaczął pojawiać się cień, przypominający postać spowitą szarą mgłą. Niczego nieseczbidomi dworzanie Zaczeli znikać w niewyjaśnionych okolicznościach. Dopiero po pewnym czasie szereg niewyjaśnionych zaginięć skojarzaka z obecuością strzygi na zamku. Zaskakująca wydawała się okoliczność, iź gineli jedynie ci dworzanie, których rody podczas głosowania rady miejskiej opowiedziały się za zamurowaniem dziewczyny w wieży, skazując ją tym samym na śmierć.
W ten oto sposób narodziła się legenda o strzydze nawiedzającj zamek, by dokonać aktu krwawej zemsty, na swoich oprawcach i ich potomnych. Po dziś dzień w oknach zamku można ujrzeć bladą postać, która okazuje się jedynie wtedy, gdy na zamku przebywa krewny osoby odpowiedzialnej za jej śmierć. Jej zemsta trwa.
Życzę miłego czytania.

1 komentarz:

  1. Mnie męczysz żebym dodała post a sama nie dodajesz ;D
    Marta, komentuj inne blogi! będziesz miała więcej komentarzy

    OdpowiedzUsuń